niedziela, 28 października 2012
Zayn (?) (+18)
Znowu się pokłóciliście. Kolejny raz. Wyszedł na taras i zapalił papierosa. Nie lubiłaś, gdy to robił. Poszłaś do kuchni i przygotowywałaś coś do jedzenia. Usłyszałaś, że wchodzi do domu. Zmierzył cię swoim wzrokiem i przyszedł do kuchni. Nie odezwał się. Oparł się o szafkę kuchenną i przyglądał twojej pracy. Dokładnie uczył się twoich ruchów. Spojrzałaś w jego stronę. Dokładnie wiedziałaś o czym myśli i czego pragnie. Niestety ty nie miałaś ochoty na kolejny seks na przeprosiny. Pożerał cię wzrokiem, zaczęło cię to irytować. Widziałaś, że jest dziś trochę zdenerwowany. Postanowiłaś, że to zrobisz, wiedziałaś, że seks z tobą go odstresuje. Podeszłaś do niego. Przez spodnie zaczęłaś dotykać jego męskość. Zbliżył swoje usta do twoich i zaczął całować. Robił malutkie przerwy w pocałunkach by spojrzeć w twoje oczy. Podniecałaś go. Uniósł cię, odwrócił się z tobą na rękach i położył na szafce. Całowaliście się dość zachłannie. Czułaś zapach i smak papierosów, ale nie przeszkadzało ci to. Chciałaś się mu oddać. Pragnęłaś by zrobił z tobą na co tylko miał ochotę. Twoje ramiączka od bluzki opadły z ramion przy jego pomocy. Spoglądał w twoje oczy, tak jakby chciał wyczytać na co masz teraz ochotę. Co chcesz by zrobił. Zaczął dotykać delikatnie twoich ramion. Zaczynało ci się to podobać. Zaczynałaś tego chcieć. Objęłaś nogami jego uda i przyciągnęłaś go bliżej swojej kobiecości. Dotykał twoich ud. Całowałaś go. Dotykając jego policzków dłońmi przyciągałaś jego usta bliżej, by pocałunek stał się bardziej zachłanny. Tak właśnie na ciebie działał. Sprawił, że nabrałaś wielkiej ochoty na seks z ukochanym. Uniósł bluzkę do góry. Zaczął pieścić piersi przez materiał stanika. Nie uważał. Chciał byś go czuła, nie był delikatny. Patrzyliście sobie w oczy. Robił to tak cudownie. Zobaczył coś w twoich oczach i dynamicznym ruchem zdjął bluzkę, a następnie odpiął stanik. Twoje piersi były teraz gołe i bezbronne. Robił to coraz mocniej. Ugniatał je i ściskał. Nie panował nad tym. Zbyt mocno go podniecałaś. Zbliżył do nich swój język. Pieścił je nim. Dyszałaś, zagryzałaś wargę. Wiedział, że to lubisz. Bardzo dobrze zna ciebie i twoje ciało. Zna każdy jego element. Wie co cię podnieca, co sprawia, że jesteś spełniona, a co szybko doprowadza cię na szczyt. Dzisiaj, teraz właśnie chciał cię tam doprowadzić. Chodziło mu o szybki numerek na zgodę. Swoimi dłońmi jeżdżił po twoim ciele, aż dostał się do szortów. Odpioł ję i zdjął. Zostawił na tobie majtki. Zaczął cię całować po nogach. Spoglądał jak robisz się wilgotna. Był coraz bliżej twojej kobiecości. Poczułaś nagle jego dłoń, która zaczynała ją pieścić. Robił to w taki sposób, że nawet jeśli chciałabyś być cicho niemogłabyś. Jęczałaś. Lubił to, a raczej uwielbiał. Czuł twoją wilgoć. Pieścił cię przez bieliznę. Dłońmi zaczął jeżdżić po ciele. Chciał przejechać po wszystkich zakamarkach, by odkrywać następne. Dojechał do twoich majtek. Uniosłaś lekko pupe, by pomóc mu je zdjąć. Dotykał cię. Pieścił. Był niegrzeczny. Wiłaś się, cała. Twoje biodra tańczyły. Zaczął całować brzuch, składał na nim pocałunki. W końcu doszedł tam gdzie pragnął. Językiem penetrował znane miejsca, ale chciał odkrywac je jeszcze raz. Poznawał terytorium na nowo. Myślałaś, że eksplodujesz. Dyszałaś, wzdychałaś. Wypowiadałaś jego imię. Jedną ręką bawiłaś się jego włosami. Ciągnęłaś je. Sprawiał ci wiele przyjemności. Czułaś, że jesteś blisko. On też o tym wiedział. Chciał cię wyprzedzić. Robił to jeszcze bardziej zadziornie. Zajęczałaś głośno. Koniec. Zrobił to co do niego należało. Doprowadził cię na szczyt. Nie byłaś w stanie wypowiedzieć czegokolwiek. Uśmiechał się. Uśmiechał się do siebie. Był zadowolony, że sprawił ci przyjemność. Nie chciałaś by to był koniec. Odchodził. Myślał, że zostawi cię tu samą i odejdzie. Zeszłaś z szafki. Przybliżyłas go do ściany. Zdjęłaś jego koszulkę. Masował twoje nagie ciało. Odpiełaś jego spodnie i pozbyłaś się ich. Następnie jego bokserki. Teraz to ty miałaś ochotę sprawić mu przyjemność. Wzięłaś w dłoń jego męskość. Rozpoczęłaś jednostajny ruch. W górę i w dół. Twoje usta zaczęły bawić się główką jego penisa. Bawiłaś się tak jakąś chwilę. Uniósł cię swoimi dłońmi za ramiona. Wziął na ręce i teraz to on uwięził cię między ścianą, a swoim ciałem. Pomacał jeszcze przez chwilę twoją kobiecość i wszedł w ciebie gwałtownie. Chciałaś tego. Robił to tak niegrzecznie. Mocno. Wchodził i wychodził. Do samego końca. Jęczałaś. Znowu doprowadził cie do takiego stanu. Nawet przez chwilę nie był delikatny. Chciał byś eksplodowała, tak się czułaś. Przestalaś myśleć o całym bożym świecie. Wszystkie twoje myśli dotyczył jego. Wiłaś się. Nie wiedizałaś jak masz reagować. Wbiłaś mu paznokcie w plecy. Dochodził. Był już bardzo blisko. Czuliście to oboje. Po chwili oderwał się od ciebie. Pocałował w czoło i odszedł. Po ścianie osunęłaś się na podłogę. Cała mokra od potu, wilgotna, zostwił w tobie swoje ciepłe nasienie. Przesiąkłaś jego zapachem. Po chwili wrócił do ciebie. Usiadł obok i przytulił mówiąc, że jesteś najważniejszą osobą w jego życiu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wiesz o powiem ci coś ... wreszcie coś dobrze napisane a nie jakis marny chlam i kółko to samo już się żgać chce ze ludzie nie maja pomysłów a twój mi się podoba jest naprawdę dobry i dziwie sie że przyjakis marnych bez pomysłu imaginach na odwal pisanych przez różowe landryny jest z 20 komów a tu zero wiec musiałam napisać i jednak widać że w niecie ten co ma zero komów jest duzo lepszy od tych co mają więcej bo liczy sie naprawde dobry teksta nie jego powierzchowność ! xxo podrowionka i zapraszam bo zaczyna nowego bloga pisać
OdpowiedzUsuńhttp://tellmeelie.blogspot.com/
zgadzam się z koleżanką powyżej w stu procentach :)
OdpowiedzUsuń