wtorek, 30 października 2012

Louis

Zdrada to największy wróg kobiety.
@Alice1SS
___________________________________________


  Siedziałam w pustym salonie patrząc w jeden punkt. Jak mogli mi to zrobić? Czy byłam aż tak naiwna myśląc, że nie zrobią niczego głupiego? Idiotka ze mnie. Czekałam na ich powrót. Byłam ciekawa co mają mi do powiedzenia po tym wszystkim. Mój facet z moja przyjaciółką. Czułam się oszukana i zraniona. Chciałam stąd uciec, ale uczucie jakie łączyło mnie z nim było zbyt silne. Chciałam usłyszeć jego błahe tłumaczenia. Chciałam, żeby podarował mi kłamstwo. Żeby powiedział, że żałuje. Byłam jednak świadoma, że mogę tym razem mu nie uwierzyć. Kolejne minuty mijały. Samolot wylądował już jakiś czas temu, gdzie oni do cholery są? Moja przemyślenia przerwał odgłos otwierających się drzwi. Wszyscy weszli do środka zadowoleni i uśmiechnięci. Viola i Louis zachowywali się jak gdyby nigdy nic. Śmiali się i żartowali. Wspaniale. Według nich nic się nie stało. Mylą się. Nie potrafiłam po tym wszystkim spojrzeć na mojego chłopaka tak samo. Lubiłam Violę, ale nie mogłam znieść faktu, że chciała odebrać mi najważniejszą osobę w moim życiu. Poczułam jak do oczu napływają mi łzy wiec od razu skierowałam się do łazienki, aby przemyć twarz. Kiedy ogarnęłam już emocje wróciłam do salonu. Dopiero teraz mnie zauważyli. Przywitali się, pochwalili. Wszytko jak zwykle. Za wyjątkiem nas. My już nie byliśmy tacy sami. Louis podszedł do mnie chcąc podarować mi pocałunek. Odsunęłam się. Nie potrafiłam go przyjąć.
- Dlaczego mi to zrobiłeś? - głos mi się załamał
- Claudia... - zaczął
- Słucham Louis, skłam po raz kolejny. Powiedz, że mnie kochasz i to już się nie powtórzy. Dalej, po raz kolejny zrób ze mnie idiotkę. Czekam Tomlinson! - wyrzuciłam z siebie jedynie cząstkę tego co siedziało we mnie
- Spokojnie. - powiedziała Viola
- Ufałam ci. - powiedziałam gniewnie do dziewczyny - Miałaś ich pilnować! Dziękuję, naprawdę mi pomogłaś. - powiedziałam sarkastycznie
Czułam na sobie wzrok Louisa. Patrzył na mnie tymi swoimi bajecznymi oczami. Widziałam w nich smutek. Skoro jemu było smutno to jak do cholery ja miałam się czuć?! Miałam ochotę uderzyć go w twarz i wybiec. Wolałam jednak wylać resztę moich żali.
- Nie wiesz co masz powiedzieć? Może przyznaj się, że od dawna cię pociągała? Po co to ciągnąć? Skoro zdradzasz mnie i nie potrafisz nawet tego wyjaśnić to to nie ma sensu Tomlinson. Nie mam żalu do Violi tylko do ciebie Lou. Wierzyłam w każde twojego beznadziejne kłamstwo. Łykałam każde po kolei. Co mi to dało? Cierpienie? Dziękuję za wszystko, ale to koniec. Byłam szczęśliwa, że gwiazdor zwrócił na mnie swoją uwagę. Byłam jeszcze bardziej szczęśliwa kiedy okazałeś się wspaniały. To były pozory, Louis? To co robimy jest śmieszne. Po cholere dalej w to brnąć?
Nie wytrzymałam. Łzy zaczęły cieknąc mi po policzkach. Tomlinson zranił mnie ostatni raz. Byłam tego pewna. Louis delikatnie otarł moje łzy i mocno przytulił. Szeptał, że mnie kocha. Żebym dała mu szansę. Kłamał. Znowu. Byłam wściekła, ze znów to robi, ale jednocześnie domagałam się więcej tych słów. Po chwili oderwałam się od niego. Każda minuta dłużej w jego ramionach sprawiałaby, że zostałabym. Nie potrafiłam już chować mojego smutku. Emocje zawładnęły moim ciałem. Nie mogłam dłużej tu zostać. Pocałowałam go w policzek i wyszłam.
- Kocham cię Tomlinson. - powiedziałam wybiegając z salonu.
Po chwili byłam już na ulicy. Ujrzałam smutną twarz Louisa w oknie. Odwróciłam się. Jego smutek był bardziej bolesny niż zdrada. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam biec wzdłuż ulicy. Miałam nadzieję, że już nigdy nikt nie zrani mojego serca tak doskonale jak Tomlinson...

4 komentarze:

  1. boże jest cudowny dziękuję.^^ pisz dalej. wspaniałe.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże, cudowne... Jesteś jedną z niewielu osób, których imaginy szczerze lubię c:

    OdpowiedzUsuń
  3. KOcham, Kocham And KOcham tego bloga <3333 Pisz więcej !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powtarzam ostatni raz TO NIE JA TO PISZĘ! błagam ludzie nooo!

      Usuń