niedziela, 28 października 2012

Liam (+18)

Wszedł do waszego mieszkania. Było ciemno. Słyszał tylko cichy dźwięk włączonego telewizora. Światło księżyca wpadało przez kuchenne okno. Po cichu szedł do salonu. Nie było cię. Trochę się zmartwił, w domu było pusto. Zaczął się niepokoić. Wszedł do sypialni. Tutaj również ciebie nie było. Cichutko zawołał twoje imię. Odpowiedziała mu cisza. Nagle usłyszał jakiś dźwięk z łazienki. Od razu ruszył w tamtym kierunku. Otworzył lekko drzwi i ujrzał ciebie. Stałaś przed lustrem, okryta ręcznikiem. Na twoją twarz padało małe światełko, znad lustra. Spojrzałaś na niego. Uśmiechnęłaś się do siebie i dalej przyglądałaś się swojemu odbiciu, czesząc swoje długie włosy.
[Liam] Tutaj jesteś.. już się wystraszyłem.
Nie odpowiedziałaś mu.
[Liam] Kochanie wszystko w porządku ? - spytał zatroskany.
[Ty] Oczywiście. Dlaczego miałoby być inaczej ? Może dlatego, że nie ma cię całymi dniami w domu. Wracasz wieczorem i nie masz dla mnie czasu bo jesteś zmęczony. Gdy ja mam ochotę na seks zawsze znajdujesz wymówkę. - odpowiedziałaś nie patrząc w jego kierunku.
[Liam] Kochanie, ale przecież rozmawialiśmy na ten temat...
[Ty] Tylko nie mów mi kolejny raz, że to ty zarabiasz na to wszystko. Dobrze o tym wiem i jestem ci za to wdzięczna. Ale ja potrzebuje czuć twoją miłość Liam. Nie chcę byśmy się mijali. Męczy mnie to.
[Liam] Przepraszam skarbie. Obiecuje, że ci to wynagrodze.
[Ty] Kiedy ?
Podszedł do ciebie, stanął za tobą i objął cię w biodrach. Na swojej szyji czułaś jego oddech. Dawno już się tak nie czułaś. Kochałaś go i strasznie ci tego brakowało.
[Liam] Teraz..
Dotykał delikatnie twojej szyji i jednym ruchem zjeżdżał na ramiona. Zaraz po tym kreślił tę samą linię namiętnymi pocałunkami. Jego dłanie zaczęły krążyć po twoim ciele, które było owinięte ręcznikiem. Nie przeszkadzało wam to. Czułaś jego dłonie. Uniósł cię i zaniósł do sypialni. Delikatnie ułożył na łóżku. Zbliżył swoje rozpalone usta do twoich i wpił się w nie. Językiem penetrował wnętrze twoich ust. Kusiliście się nawzajem, rozpalając pożądanie. Powolutku rozpinałaś guziki jego koszuli. Nie przestawał całować twojej szyji. Pieścił ją językiem. Odpiełaś koszulę i szybkim ruchem zdjęłaś ją z niego. Dotykałaś jego torsu, barków, ramion. Czułaś w końcu jego ciało. Zbliżył się do ciebie. Ponownie złożył zachłanny pocałunek na twoich ustach. Oboje siebie pragnęliście. Miałaś ochotę na więcej. Chciałaś poczuć go w sobie, ale on chciał byś się oswoiła. Bys poczuła przyjemność. Dorwałaś się do jego spodni. Odpiełaś klamrę od paska, następnie guzik i rozporek. Zsunęłaś je na dół. Pozwolił im upaść. Był w samych bokserkach, a ty tylko okryta ręcznikiem. W końcu to zrobił. Jednym ruchem odchylił ręcznik i ujrzał twoje nagie ciało. Na całym Twoim ciele składał pocałunki. Delikatne. Złożył na twoich ustach kolejny pocałunek. Ugryzłaś go. Zaśmiał się cwaniacko. Czułaś, że chcę to zrobić. Zawahał się. Nie to jeszcze nie ten moment. Lewą dłonią jeździł po twoich nogach. Dojechał do kostek i spowrotem. Gdy zbliżył się do ud poczułaś lekki dreszczyk. Dłońmi, wargami, oddechem chłodził twoją kobiecość. Dyszałaś. Czułaś, jego podniecenie. Brakowało mu tego tak samo jak tobie. Popatrzył na twoje drobne sutki. Czekały na jego dotyk. Zaczął je pieścić. Zataczał na nich kręgi. Nie wytrzymywałaś. Wplotłaś palce w jego włosy i przygryzłaś delikatnie wargę. Drżące fale przeszły po twoim ciele. Zdjął swoje bokserki. Spojrzałaś na jego męskośc. Tak bardzo brakowało ci tego widoku. Zbliżył swoje ciało do twojego. Wszedł delikatnie. Uniosłaś biodra. Wchodził i wychodził. Coraz mocniej, gwałtowniej. Z każdą sekundą wzdychałaś coraz głośniej. Oboje. Czułaś jego podniecenie. Zataczał nad tobą kręgi, ocierając sie o ścianki. Poruszał sie coraz gwałtowniej. Czuł, jak z każdym jego ruchem, napinasz mięśnie. Mocno trzymał biodra. Wykonywał rytmiczne ruchy. Chciałaś by to nigdy się nie kończyło. Dochodził. Już prawie byliście na szczycie. Wreszcie dotarłaś. Drżące fale przeszły przez twoje ciało. Poczuł to. Uśmiechnął sie delikatnie. Wyszedł z ciebie. Pocałował czule. Wasze języki się splotły. Okrył cię kołdrą. Dłońmi gładził twoje policzki. Patrzył ci prosto w oczy. Zasnęłaś..

5 komentarzy:

  1. Hah ;P ale zbok ;P Ale ogółem to fajny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam się śmiać czy płakać? ÓuÓ

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie twoj imagin lol. Identyczny juz dawno dawno byl ba str imagine-with-1d.blogspot.com swoja opinie zostawilam tam.. Sorry xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej a zauważyłaś że nawet w linku jest nie moje a twoje. Znalazła imagin w necie i go wstawiła.

      Usuń