niedziela, 28 października 2012

Harry (+18)


Niedawno się poznaliście. Spotykaliście się codziennie, zawsze znaleźliście dla siebie czas. Spoglądając na niego i widząc jego ruchy robiłaś się wilgotna. Jego zapach. Pierwszy raz ktoś tak na ciebie działał. Zaprosił cię do siebie. Oparłaś się o framugę drzwi kuchennych i przyglądałaś się temu co robi. Chciałaś się jego uczyć. Chciałaś znać każdy jego ruch. Z każdą sekundą i każdym jego ruchem robiłaś się bardziej wilgotna. Miałaś niegrzeczne myśli. Nie mogłaś nad nimi zapanować. Pragnęłaś by cię dotknął. Przygryzałaś dolną wargę. On spoglądał na ciebie i wiedział o co ci chodzi. Podszedł do ciebie. Poczułaś jak przygniótł cię swoim ciałem. Pragnęłaś tego.
[Harry] Przecież mówiliśmy, że nie będziemy się śpieszyć. - uśmiechnął się i nie dając ci dojść do słowa pocałował. Pocałował delikatnie. Spojrzał w twoje oczy i odszedł. Zaczął robić to co robił kilka minut temu. Chciał tylko zaspokoić twój głód, ale teraz ty pragnęłaś go jeszcze bardziej. To wcale nie pomogło, a zwiększyło twój apetyt. Podeszłaś do niego bliżej. Zaproponowałaś pomoc. Chciałaś myśleć o czymś innym niż o nim. Nie pozwolił ci. Czy miał w tym jakiś plan ? Chciał rządzić twoimi niegrzecznymi myślami ? Oparłaś się o szafkę. Nadal mu się przyglądałaś. Szedł w twoją stronę. Serce zaczęło bić szybciej. Poczułaś jego zapach. Był coraz bliżej.
[Harry] Myslałem, że tylko ty działasz tak na mnie, ale widze, że ja również..
Niepozwalając mu dokończyć wpiłaś w niego swoje usta. Nie był to delikatny pocałunek, a zachłanny. Byłaś głodna i chciałaś zaspokoić swój głód. Ręką zawędrował pomiędzy twoje uda. Pieścił przez spodnie. Wziął cię na ręce. Zaniósł do sypialni. Cieszyłaś się, że w końcu to zrobisz. Miałaś dość czekania na odpowiedni moment. Może to był właśnie odpowiedni moment, ta chwila, w której mięliście złączyć się w jedność i być jednym ciałem. Rozchylił drzwi, zaniósł na łózko i położył. To wasz pierwszy raz razem. Nie znacie swoich ciał. Ale z każdą chwilą pragniecie znać więcej. Odgarnął z twojego policzka kosmyk włosów. Przycisnął cię do łóżka. Języki rozpoczeły gwałtowny taniec. Zaczęłaś się wiercić.
[Harry] Coś nie tak ?
[Ty] Nie tylko spodnie mnie uwierają. - uśmiechnęłaś się kusząco.
Delikatnie odpiął zamek i wolnym ruchem zdjął je z ciebie. Zostałaś w koszulce i figach. Błądził ustami po twojej twarzy. Poznawał twoje rysy opuszkami jak ślepiec. Twoje dłonie dostały się pod jego koszulę. Penetrowałaś nieznane ci terytorium. Czułaś jak jego serce bije i jak napina mięśnie. Pieścił twoją szyję. Zamykałaś na chwilę oczy, by znów je otworzyć i zobaczyć go.  Znów zamykałaś by utrwalić ten widok. Kolejny raz zaczął znaczyć twoją twarz pocałunkami.
[Ty] Zdejmij koszulę. - poprosiłaś.
Zrobił tak jak chciałaś. Położyłaś dłonie na jego torsie. Dotykałaś ramion i barków. Zacisnęłaś palce na plecach i przyciągnęłaś go do siebie. Wargi odszukały wargi. Języki splatały się ze sobą. Kusiliście się nawzajem, rozpalając pożądanie. Podsunął twoją koszulkę do góry. Całował twój brzuch. Zachwycał się twoją delikatną skórą. Zgłębiał język w pępku. Głaskałaś jego ramiona. Zanurzałaś palce we włosach. Uniosłaś się, żeby pomóc mu w rozbieraniu. Zdjął bluzkę. Drażnił skórę na granicy stanika, pieścił piersi przez materiał. Chwycił twoje nadgarstki i uniósł je nad glowę. Złożył na twoich ustach pocałunek. Całował cię niespiesznie krótkimi pocałunkami. Kusząc i wycofując się, kiedy chciałaś odpowiedzieć. Oswobodził jedną swoją rękę i błądził po twoim ciele. Przycisnął twoje biodra do łóżka i pieścił. Długo. Dopóki nie zamieniłaś się w kłębek pożądania. Rozebrał cię do końca. Gładził całe twoje ciało. Wszystkie krzywizny, zagłębienia, wypukłości. Językiem zaczął pięścić sutki. Pocałunkami znaczył ścieżkę w dół brzucha. Zjechał niżej. Twoje uda. Dotykał je, następnie pocałował. Rozchylił je delikatnie. Językiem penetrował twoją kobiecość. Zaatakował twoje płatki. Gwałtownie, ale nie sprawił ci bólu. Wypełniał cię językiem najgłębiej jak mógł. Zacisnęłaś palce na prześcieradle. Twoje biorda tańczyły. Sama nadziewałaś się na jego język. Dążyłaś do rozkoszy. Wzdychałaś, pokonując kolejne szczeble drabiny na szczyt. Zapiszczałaś. Wreszcie dotarłaś. Drżące fale namiętności przeszły przez ciało. Spojrzał ci w oczy, po czym złożył pocałunek na twoich wargach. Zostawiając na nich smak własnej kobiecości. Kolejny raz rozsunął twoje uda. Wbił się w ciebie. Wchodził i wychodził. Wykonywał gwałtowne ruchy. Wbijał się mocno, do końca, do granicy bólu. Z każdym ruchem wyginałaś się coraz bardziej. Czuł jak napinasz mięśnie. Poczuł, że dochodzi. Łóżko całe chodziło od waszej namiętności. Przyparłaś dłonie o ścianę. Robił to jeszcze mocniej. Spoglądał na ciebie, by poznać twoją reakcję. Dyszałaś. Jęczałaś. Podniecał się. Kolejne fale dreszczy przeszły przez twoje ciało. Nagle był delikatny. Uczył się twojej kolejnej reakcji. Chciał sprawdzić czego pragniesz. Zamykałaś oczy. Twoje dłonie zaczęły bawić się jego włosami. Znowu przyspieszał. Zachłannie, gwałtownie. Robił to tak jakby zależało od tego wasze istnienie. Wzdychałaś głośno. Znowu oparłaś dłonię o ściane. Poczułaś jak twoje ciało wzbiera spełnieniem. Wygiełaś się, przeżywając rozkosz. Za chwilę i on skończył. Wyszedł z ciebie i położył obok. Uśmiechał się. Spoglądał w twoje oczy. Przesiąknięta cała jego zapachem, robiłaś to samo.
[Harry] Zakochałem się w tobie.
Złożył na ustach delikatny pocałunek. Był inny niż dotychczas. Delikatny i subtelny. Wiedziałaś, że to był dobry moment. Zasnęłaś przy nim.

3 komentarze: