poniedziałek, 17 września 2012

Zayn (+18)

*oczami Zayna*


Weszliśmy do klubu. Nawet nie wiem czemu Harry nas tu zaciągnął. Mówił, że coś go ciągnie. Ta jasne. Na dyskotece było duszno, a, że nie miałem zbytniej ochoty na taniec podszedłem do baru. Moim oczom ukazała się obłędna dziewczyna. Miała nieziemską urodę. Wyglądała ponętnie i seksownie, ale jej spojrzenie było bystre. Wśród niej krążyło wielu miłośników kobiecego ciała, ale ona po krótkiej rozmowie zbywała zawodnika i kolejny wkraczał do akcji. Zamiast drinka piła sok. Uśmiechała się promiennie. Jej lśniące białe zęby świetnie komponowały się z krwisto czerwoną szminką. Pomyślałem, że spróbuję z nią porozmawiać. Podszedłem do baru i poprosiłem i szklankę wody. Poczułem jak jej spojrzenia przeszywa moje ciało i do tego przyjemne dreszcze oplotły moje ciało. Uśmiechnąłem się zawadiacko w jej kierunku. Barman podał mi zamówienie i wolnym krokiem podszedłem do piękności. Cieszyłem się, że Harry zniknął gdzieś. Przynajmniej byłem pewien, że tym razem ona będzie tylko i wyłącznie moja. Byłem coraz bliżej od dziewczyny biła pewność siebie. Zaniepokoiłem się. Ale chwila moment przecież jestem Zayn Malik. Bad Boy, któremu żadna się nie oprze. Z tą dewizą doszedłem do miejsca gdzie się znajdowała.
-Cześć - rzuciłem. - Mogę się dosiąść?
-Pewnie. Siadaj - uśmiechnęła się tak niesamowicie, że poczułem jak z każdą chwilą narasta we mnie podniecenie.
- Jestem Zayn. A ty śliczna?
- Laura. Co Cię sprowadza do Polski. British Boy?
- Przyjaciel. Skąd wiesz skąd pochodzę?
- Masz zniewalający akcent. - spojrzała mi prosto w oczy - jesteś inny niż wszyscy.
- Wytłumaczysz mi to?
- Może kiedyś - uśmiechnęła się szeroko.
- Bystra, inteligentna i tajemnicza. Zaczynasz mi się podobać.
- Och... Doprawdy? - Odkręciła się w moją stronę i dłonią zaczęła jeździć po moim torsie.
- Może pójdziemy gdzieś w cichsze miejsce porozmawiać?
- Pewnie. Tam na górze są pokoje.
- No to chodźmy.


Weszliśmy do pomieszczenia. Usiadłem na łóżko, a ona stanęła przy oknie plecami do mnie. Podszedłem i dłońmi przebiegłem po jej tali. W tle usłyszeliśmy wolną muzykę. Poruszaliśmy się w jej rytmie. Odwróciła się do mnie. Zacząłem obdarowywać jej szyję milionem pocałunków. Pchnęła mnie na łóżko. Zbliżała się w moim kierunku powoli i majestatycznie. Mój przyjaciel był w pełnej gotowości. Odgarnęła włosy na bok i usiadła na mnie. Wyjęła czarną, aksamitną chustę i przewiązała mi nią oczy. Wstała i zdjęła moją koszulę. Ponownie pchnęła na łóżko. Czekałem aż wykona kolejny ruch, ale nic się nie stało. Nagle usłyszałem jak drzwi się otwierają po czym szybko zamykają. Ściągnąłem opaskę. Byłem sam w pokoju. Moja śliczna lady wzięła się i wyszła.

- Ale z Ciebie idiota Malik. - pomyślałem. - Muszę ją odnaleźć.

*NASTĘPNEGO DNIA*

- Harry. Jak nazywa się ta twoja koleżanka, z którą wczoraj gadałeś?
- Yyy...Kinga?
- Świetnie. Masz może jej numer? 
- Yyy...No mam. 
- To daj mi go!
- Proszę. Masz
- BUAAAAAAAAAAHAHAHHAAHHAHA.
-...
-...
-...
-...
- Liam nie uważasz, że jemu odbiło?
- Tak masz rację Harry. Odebrało mu rozum.
- To on go w ogóle miał?
- SŁYSZAŁEM!!

Zabrawszy numer poszedłem do swojego pokoju i zatelefonowałem. Tak jak podejrzewałem dziewczyna znała Laurę i dała mi numer do niej oraz adres. Zapisałem go na kartce i pojechałem. 

*Puk, puk*
- Już idę....O matko Zayn?
- No cześć. Jesteś sama?
- Tak. A czemu pytasz?
- Nie wiesz, że Zayna Malika nie robi się w konia? Można co najwyżej zrobić z jego koniem coś z lekka innego.
- Masz na myśli wczorajszy wieczór?
- Czytasz w myślach Beybe? - powiedziałem zalotnie się uśmiechając. Nie czekając na odpowiedź zatrzasnąłem drzwi i wziąwszy ją na ręce zaniosłem do pokoju. Drzwi otworzyłem mocnym kopnięciem. Rzuciwszy ją na łóżko bez zbędnych ceregieli ruszyłem do akcji. Moje delikatne dłonie zapoznawały się z jej ciałem. Małymi krokami odkrywałem coraz to większy fragment ciała. Czułem jak jej ciało przenikają dreszcze. Nie powiem podobało mi się to. Zatkałem jej usta swoimi wargami. Złączyliśmy się w namiętnym, gorącym i pełnym pożądania pocałunku. W tym czasie zdjąłem z niej koszulkę. A dokładnie mówiąc przedarłem ją. Ona nie chcąc być dłużną zrobiła to samo. Zwinnie odpiąłem jej biustonosz i odsłoniłem jędrne i pełne piersi. Na których widok, mój kolega coraz mocniej się naprężał. Powoli pieściłem je w swoich palcach, ustach, a nawet nosem. <w sensie że smyrał je jak kot, żeby nie było, że coś innego xD>. Pocałunkami obdarzyłem jej podbrzusze. Miała na sobie skąpą spódnicę, która szybko odnalazła swoje miejsce na podłodze. Jej śliczne różowe majteczki w koteczki zębami zdjąłem sprawiając, że widziałem ją taką jak stworzył ją Bóg. Ona zwinnymi ruchami pozbawiła mnie spodni i bokserek. Staliśmy naprzeciw siebie w całej okazałości z głębokim pożądaniem w oczach. Zaczęliśmy się całować. Po chwili moje usta znajdowały się na jej szyi, obojczyku, następnie na piersiach, brzuchu, podbrzuszu, aż odnalazły jej czułe miejsce. Czułem jak z wrażenia cała drżała. Jej jęki sprawiały mi przyjemność. Znów ją pocałowałem. Zajrzałem w oczy, a widząc w nich zgodę złączyłem się z nią w całość.....
Noc minęła. Była najlepsza jaką kiedykolwiek spędziłem. Zakochałem się w niej i mam nadzieję, że ze wzajemnością.


*2 miesiące później*
Nadal jesteśmy ze sobą, szczęśliwi i równie mocno zakochani co pierwszego dnia. Wspólnie planujemy przyszłość.

2 komentarze:

  1. lubie seks sceny . ohh jaak ja je lubie . szkoda tyllko , e to takie krótkie . ; D

    OdpowiedzUsuń