WRÓCIŁAAAAAAAAAAAAAAAM!!!!! I co brakowało wam mnie? Mam nadzieję, że tak XD
Wy też to widzicie? 6906 wyświetleń, ale ich duuuuuuużo! (jak ktoś pomyślał, że mówię o czymś innym mogę śmiało powiedzieć ZBOCZUCH!)
Więc to jest one-shot z można powiedzieć dwoma tytuami jeden to taki pół +18, a drugi to szczęśliwy ze smutnym zakończeniem XD wiem, że drugie nie miało zbyt wiele głosów, ale ten jest tak piękny *.*
+ Wy zboczuchy małe! Widzę, że mam mnóstwo +18 dodawać, tak? hahahhaha #LOL
++ Proszę zaznaczyć się w ankiecie czy czytacie, chcę wiedzieć dla ilu osób muszę być czytelniczką XD hahahhahahahahah #jestempojebana XD
+++ Możecie wchodzić też na moją twórczość? Prooooooooszę XD
KOCHAM XX
@Alice1SS
________________________________________________________
Czułaś na twarzy ciepłe promienie słońca, które wkradały się przez szybę do pokoju. Uniosłaś powieki ku górze i rozejrzałaś się dookoła. Uśmiechnęłaś się delikatnie i przeciągnęłaś się w ogromnym łóżku. Wygramoliłaś się spod cienkiej kołdry i stąpałaś po zimnej podłodze bosymi stopami. Spojrzałaś w lustro, wiszącym na drzwiach dużej szafy. Uwielbiałaś swoje nagie ciało. Zwłaszcza kiedy to on je dotykał, pieścił i zwykłym spojrzeniem przyprawiał cię o dreszcze i tworzącą się na nim gęsią skórkę. Zarzuciłaś długimi włosami i podeszłaś do krzesełka, stojącego przy twojej toaletce w rogu pomieszczenia, na którym oparciu zarzucony był granatowy, satynowy peniuar. Chwyciłaś go i okryłaś nim swoje idealne ciało. Wyszłaś z sypialni i cichutko zbiegłaś po schodach na dół. Przeleciałaś wzrokiem po całym salonie i zajrzałaś do kuchni. Odwróciłaś się, gdy nikogo tam nie zastałaś i uśmiechnęłaś się do siebie widząc uchylone drzwi od warsztatu. Przyciągnęłaś je za klamkę w swoją stronę i tym razem jeszcze ciszej przebyłaś trzy kolejne schodki. Weszłaś do pomieszczenia, w którym twój idealny i najwspanialszy mężczyzna spędzał większość swojego czasu. Ciemne ściany, zapełnione przeróżnymi pracami jego twórczości. Przyciemnione światło, które dawała tylko jedna żarówka. Za każdym razem dziwiłaś się, że może pracować w takim świetle. Spojrzałaś na ścianę, by dostrzec światło dzienne za szybą malutkiego okienka, jednak było ono zasłonięte ciemną szmatką. W pomieszczeniu stały sztalugi, pędzle różnej wielkości, kształtów. Niektóre brudne od poprzednich obrazów, inne nowe, jeszcze nie używane. Zapach świeżych farb unosił się dookoła. Zauważyłaś jego na krzesełku, odwróconego tyłem do ciebie. Podeszłaś na paluszkach i zasłoniłaś mu oczy dłońmi, przyłożyłaś twarz do jego ucha i przygryzłaś je leciutko. Przejechałaś nosem po jego włosach, które pachniały truskawkowym szamponem. Ominęłaś go i stanęłaś na przeciwko chłopaka. Twój widok mimowolnie utworzył na jego twarzy szeroki uśmiech.
- Co dziś malujesz? - spytałaś, nie spuszczając wzroku z jego twarzy.
- Zamierzałem namalować najpiękniejszą kobietę jaką kiedykolwiek widziałem.
Miałaś ochotę się uśmiechnąć, ale uwielbiałaś się nim bawić, uwielbiałaś gdy cię pożądał. Zgarnęłaś kosmyk włosów, opadających ci na policzek, za ucho i przygryzłaś delikatnie dolną wargę. Podeszłaś bliżej chłopaka i wyjęłaś z jego dłoni pędzle, które przygotowywał do stworzenia nowego dzieła. Schowałaś jego twarz w swoich gładkich dłoniach i zaczęłaś całować jego różowawe usta. Całowałaś namiętnie i gorąco. Jego miękkie wargi idealnie pasowały do twoich, a ich dotyk przyprawiał cię o dreszcze. Językiem penetrowałaś wnętrze jego ust, by bardziej intensywnie poczuć jego smak. Odrywając się od niego przygryzłaś jego wargę. Widziałaś w jego niebieskich oczach pożądanie. Te iskierki, które za każdym razem zdradzały jego stan.
- Uwielbiam cię. - szepnęłaś. - Uwielbiam kiedy mnie dotykasz. - chwyciłaś jego dłoń w swoją, odchyliłaś delikatnie szlafrok i przyłożyłaś ją do swojej piersi. Naprowadzałaś go na kolejne gesty, jakie miał wykonywać na twoim ciele. Przymknęłaś powieki i przygryzałaś dolną wargę, delikatnie pomrukując. Czułaś jak twoje sutki nabrzmiewają i mięśnie napinają się od rozkoszy jakiej przysporzył ci jego dotyk.
Usiadłaś na nim okrakiem i jeździłaś dłońmi po karku, szyi, ramionach, torsie. Pocałowałaś policzek, muszelkę ucha i szyję. Składałaś pocałunki na jej każdym skrawku. On nie przestawał dotykać. Pieścił cię.
- Zdejmij koszulę. - wymruczałaś do jego ucha. Uśmiechnął się. - Uwielbiam patrzeć na twoje mięśnie kiedy mnie malujesz. - zaczęłaś rozpinać powolutku guziczki kraciastej koszuli. Rozpięłaś ostatni i zrzuciłaś materiał z jego ramion. Przejechałaś dłońmi po jego nagim ciele. - Czas zacząć. - twój głos był przepełniony tajemniczością. Jakbyś miała sprawić mu jakąś niespodziankę podczas wykonywania jego pracy. Wstałaś z jego kolan, popatrzyłaś na niego i odwróciłaś się na pięcie. Stawiałaś malutkie kroki i z każdym kolejnym odkrywałaś coraz więcej siebie. Wchodząc na podest zrzuciłaś go na podłogę. Twoje nagie ciało, krągłości, kobiece idealne kształty sprawiły, że pożądał ciebie jeszcze bardziej. Usiadłaś na krześle, kładąc nogę na nogę. Wasze spojrzenia się spotkały. - Zaczynaj. - ponagliłaś go widząc, że nadal się tobie przygląda. Przełknął głośno ślinę i sięgnął po pędzle. Zamoczył je w farbie i zaczął tworzyć na palecie szeroką gamę najróżniejszych kompozycji. Uwielbiałaś ten stan, tę ciekawość jaka w tobie rosła. Za każdym razem malował cię inaczej. A ty za każdym razem chciałaś już finisz. Pragnęłaś zobaczyć jak widział cię dzisiaj.
Wzdychnęłaś głośno. Pierwszy raz tak szybko ścierpłaś. Odwróciłaś głowę w bok.
- Nie ruszaj się. - zwrócił ci uwagę, a ty wróciłaś do poprzedniej pozycji.
- Kochasz mnie? - zapytałaś. Nie odpowiedział. Na jego twarzy malowało się skupienie, zacisnął usta w wąską linię. - Pytałam czy mnie.. - zamierzałaś powtórzyć pytanie.
- Wiem o co pytałaś. Słyszałem. - wszedł ci w słowo.
- Ale nie odpowiedziałeś.
- Kocham cię. Bez wątpienia, lecz nie potrafię opisać słowami jak bardzo. Nie potrafię opisać słowami tego co dzieje się ze mną, gdy jesteś obok. Nie potrafię, rozumiesz? - uśmiechnęłaś się. - Pozwól mi się skupić.
- Dobrze wiesz, że uwielbiam cię rozpraszać.
- Tak wiem, ale proszę nie dzisiaj.
- Kochaj mnie. - uniósł wzrok ku górze, by spojrzeć na twoją twarz. - Kochaj mnie tu i teraz, Niall. Kochaj mnie mocno, tak jakby jutro to wszystko miało się skończyć. Rozprysnąć jak bańka mydlana. Zbić się jak szklany wazon, z salonu. - patrzyłaś na jego reakcję. - Kochaj mnie. - dopowiedziałaś po chwili.
Odłożył pędzel i wolnym krokiem do ciebie podszedł. Kucnął przed tobą. Oparł swoje dłonie na skrawkach krzesła, dzięki czemu dotykał twoich ud. Jego wargi muskały twoje długie, zgrabne nogi. Nie spuszczał wzroku z twojej twarzy. Patrzył na twoją reakcję. Objęłaś jego policzki w dłonie i chciałaś go pocałować, gdy usłyszeliście czyjeś kroki. Przełknęłaś głośno ślinę, a Blondyn szybko się od ciebie odsunął. Drzwi otworzyły się, a w progu stanęła ona. Spojrzała na ciebie, a jej wzrok zabijał. Czułaś się okropnie. Wstałaś z krzesła i zarzuciłaś na ramiona szlafrok.
- Wszystko ci wyjaśnię.. - powiedział cicho do kobiety stojącej w drzwiach i przeszedł przez pomieszczenie patrząc na ciebie. Czułaś jak twoje oczy zalewają się łzami. Słyszałaś ich krzyki. Mimo iż wiedziałaś, że nie powinnaś, przysłuchiwałaś się im bardzo dokładnie.
- Wyjechałam na dwa tygodnie, a ty już ją zaprosiłeś?! - krzyczała wściekła. - I niech zgadnę. - parsknęła - Spałeś z nią w naszym łóżku, co? Brzydzę się tobą, brzydzę się nią, wami.. Wyrzuć ją stąd! Nie chcę jej więcej widzieć, rozumiesz? Nigdy więcej.
- Dobrze, ale proszę uspokój się już.
- Jestem twoją żoną od pięciu lat i ten dom jest mój, ta sypialnia jest moja, łóżko jest moje, łazienka jest moja i w warsztacie na tym pieprzonym krześle powinnam siedzieć ja, a nie ona! Jest taka młoda i naiwna. Myśli, że może kiedyś z nią będziesz.. Wyrzuć ją. - nie widziałaś reakcji Niall'a, ale byłaś pewna, że pokiwał twierdząco głową. Usłyszałaś jego kroki i otarłaś łzy z policzków. Blondyn wszedł do pomieszczenia, w którym się znajdowałaś.
- Nie musisz nic mówić, wszystko słyszałam. Ona ma rację.. Jestem zbyt młoda, głupia i naiwna. Nie możesz mnie kochać.
- To nie tak. - chwycił twój nadgarstek, gdy chciałaś wbiec na górę. Spojrzałaś na niego, a w twoich oczach dostrzegał żal i smutek. - Kocham cię..
- Gdybyś mnie kochał już dawno nie byłabym tą drugą, Niall. Już dawno.. - odpowiedziałaś i pobiegłaś na górę. Jego żona stała w kuchni, opierała się o szafkę kuchenną i popijała wodę ze szklanki. Wymieniłaś z nią wrogie spojrzenie i wbiegłaś do sypialni, szybko się ubrałaś, wzięłaś swoje rzeczy i wróciłaś na dół. Stanęłaś w progu kuchni, w której stała jego żona. - Wiem, że masz moje słowa gdzieś i nawet pewnie nie chcesz mnie słuchać, ale to nie moja wina, że zakochałam się w twoim mężu. To nie moja wina, że nie potrafię tego zmienić mimo iż bardzo bym chciała, bo sama cierpię wiedząc, że on cię kocha, a ja jestem tylko jego kochanką.. - głos ci się łamał. - Przepraszam cię za wszystko. Obiecuję, że zniknę z waszego życia i już więcej mnie nie zobaczysz.. - powiedziałaś i szłaś do drzwi. Usłyszałaś jak parsknęła.
- [T.I]. - powiedziała stanowczo, ale jej twarz nie wyglądała już tak strasznie i wrogo jak w warsztacie. - Naprawdę sądzisz, że już cię nie zobaczę? Naprawdę wierzysz w to, że on nie będzie ciebie malował i oklejał kolejnych ścian twoimi wizerunkami? Nie oddam ci go, ale wiedz, że dałabym wiele, by on choć w małym stopniu kochał mnie tak jak ciebie, [T.I]. - nie wierzyłaś w to co powiedziała. - Ale zrozum, że jesteś młoda, masz osiemnaście lat. Twoje życie dopiero się zaczyna, nie marnuj tych lat na miłość dla takiego człowieka jak Niall.
- Co masz na myśli mówiąc takiego człowieka jak Niall? - zapytałaś.
- Takiego, który ma żonę od pięciu lat.
- Przepraszam.. - szepnęłaś i spuściłaś głowę. Następnie nacisnęłaś klamkę i wyszłaś za drzwi. Stanęłaś przed jego domem i czułaś jak kolejny raz łzy napływają ci do oczu. Tym razem przełknęłaś ciężko ślinę, zamrugałaś kilka razy i nie pozwoliłaś im spłynąć po policzkach. Mimo takiego zakończenia wygrałaś. Sama przyznała, że jej mąż nigdy nie kochał jej tak bardzo jak ciebie.
Dziwne. A co dziwniejsze, zgubiłam się w tekście wielokrotnie. Za dużo informacji jak na jedną historyjkę.
OdpowiedzUsuńMi się podoba. Taki nieoczekiwany zwrot akcji i cudowne zakończenie. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuń