piątek, 23 listopada 2012

Harry(+18)

Coś co wam się z pewnością spodoba wy zboczuchy małe!
_________________________________________________________

Chodziliście uliczkami miasteczka położonego na wzgórzach. Przemykaliście wąskimi ścieżkami. Powoli się ściemniało. Chwyciłaś Harry'ego za rękę. Uwielbiałaś, gdy był obok. Nie wiadomo co by się działo czułaś się bezpieczna. Przystanął na chwilę. Spojrzał w niebo. Przyglądałaś się co robi. Przyciągnął cię do siebie. Delikatnie dotknął twojego policzka i uśmiechnął się słodko. Przyłożył swoje czoło do twojego. Spoglądaliście sobie w oczy. Kochałaś to spojrzenie. Topiłaś się w tych zielonych oczach. Patrząc w nie zapominałaś o całym świecie. Liczyliście się tylko wy. On. Wasze nosy leciutko się stykały. Czułaś jego ciepły oddech. Jego ręka błądziła po twoich plecach. Rozchyliłaś nieco usta. Dotknął ich swoimi wargami. Zamknęłaś oczy. Całował czule jak nigdy. Wasze języki spokojnie tańczyły. Próbowały się dopasować. Kochałaś, gdy cię całował. Robił to w taki sposób jaki nikt inny nie robił. Był wyjątkowy. Tak całował tylko ciebie. Nie chcieliście kończyć tak pięknej chwili. Ale właśnie doszedł Liam i Danielle. Objął cię ramieniem i szliście dalej. Tak bardzo chciałaś mieć go dzisiaj tylko dla siebie. Tylko z nim chciałaś dziś przebywać. Gdy byliście sami mogliście nie mówić nic, a każde z was wiedziało co teraz zrobić.
- Wiecie co my chyba was zostawimy. Chcieliśmy iść do takiej małej restauracji, którą spotkaliśmy po drodze. - powiedziała Dan. - Nie będziecie źli ?
- Oczywiście, że nie. Idźcie. - uśmiechnęłaś się.
Pożegnaliście ich, a sami zostaliście na tej wąskiej ścieżce wśród zielonych traw.
- Jeszcze kawałek i zobaczymy stąd całe miasto. - usłyszałaś ten jego zachrypnięty głos, który budził cię każdego ranka. Szliście jeszcze kilka chwil na samo wzgórze. Miałaś lęk wysokości. Stanął za tobą i mocno przytulił. Teraz nie bałaś się niczego. Czułaś jego oddech na szyi.
- Kochaj mnie dzisiaj. Tak bardzo tego potrzebuje Harry.. - szepnęłaś odwracając się do niego. Uniósł twój podbródek. Kolejny raz wasze wargi się stykały. Tym razem pocałunek był namiętny, ale zarazem bardzo czuły. Języki tańczyły wolny taniec. Dłońmi dotykałaś jego policzka. Poczułaś jego dotyk na plecach. Włożył ręce pod bluzkę. Nie protestowałaś. Tak bardzo tego pragnęłaś. Uniósł bluzkę wyżej, aż w końcu ją zdjął. Nie przestawał całować. Sprawiałaś, że on również ciebie pragnął. Z każdą minutą, z każdym ruchem coraz bardziej. Tym razem twoje dłonie powędrowały pod jego koszulkę. Dotykałaś jego torsu. Błądziłaś po miejscach, które bardzo dobrze znałaś. Zdjęłaś ją. Chciałaś go oglądać, ale uniemożliwił ci to kolejny raz unosząc podbródek i całował dalej. Kochał to. Przybliżył cię jeszcze bliżej. Dotykał pośladków. Jego duże, delikatne dłonie kreśliły na nich koliste ruchy. Zaczął całować szyję. Przygryzałaś wargę. Twoje wargi były wilgotne od pocałunku. Jego dłonie wędrowały po plecach. Dojechał do stanika. Odpiął go i delikatnie zdjął z ciebie. Zbliżyłaś się. Twoje piersi dotykały jego torsu. Czuł je. Całowaliście się namiętnie. Dotykał je. Pieścił. Jego aksamitne dłonie sprawiały, że twoje sutki twardniały. Wzdychałaś cichutko. Zbliżył do nich swoje usta. Pocałował, a następnie ssał. Jego język był delikatniejszy od dłoni. W każdym jego ruchu i geście było widać wielką miłość. To wielkie uczucie jakim cię darzył. Odpiął zamek od twych dżinsów. Pomógł im opaść. Zaczęłaś dotykać jego barków, ramion. Krążyłaś po plecach. Składał pocałunki na twoim ciele. Szyja, piersi, brzuch. Dotknął cię przez bieliznę. Zamknęłaś oczy. Uwielbiałaś jego dotyk. Robił to tak delikatnie. Odpięłaś jego spodnie i zdjęłaś je. Uśmiechnął się, sprawiając, że ty również uniosłaś kąciki ust. Uniósł cię za pośladki. Objęłaś nogami jego biodra. Położył się z tobą na trawie. Całował każdy skrawek. Wzdychałaś. Zdjął twoje majtki. Całował twoją kobiecość. Podniecał cię. Jego dłonie dotykały twoich piersi i brzucha. Językiem sprawiał nieziemską przyjemność. Cała chodziłaś pod jego objęciami. Nie wiedziałaś co się z tobą dzieje. Straciłaś na moment panowanie nad ciałem. Dreszcze przechodziły przez ciało. Zamknęłaś oczy. Jęczałaś głośniej. Poczułaś tylko jak przygniata cię swoim ciałem i językiem kreślił rysy twoich ust. Zostawił na nich smak twojej własnej kobiecości. Zdjął swoje bokserki i wszedł w ciebie delikatnie. Poruszał się powoli. Chciał cię oswoić. Z chwilą zaczął przyspieszać i jego ruchy stawały się gwałtowniejsze, ale nie sprawiały ci bólu. Zacisnęłaś palce na plecach. Jęczeliście oboje. Kolejne fale dreszczy przeszły przez ciało. Wchodził całą swoją długością i wychodził prawię do samego końca. Składał na ustach pocałunki. Poruszał się w tobie ocierając o ścianki. Doprowadził cię na szczyt, ale nie przestawał. Pierwszy raz robiliście to w takim miejscu. Wiedziałaś, że zapamiętasz ten dzień na długo. On też był na szczycie. Wyszedł z ciebie zostawiając w tobie swoje soki. Ułożył się obok. Wtuliłaś w jego tors. Patrzyliście w gwiazdy. Spędziliście tak pół nocy. Ubraliście się i powoli wracaliście do hotelu. Wtuleni w siebie. Nie odzywaliście się, chcieliście pomilczeć razem.

5 komentarzy: