piątek, 7 grudnia 2012

Liam (+18)

I co z konkursem? XD
______________________________

Właśnie wracałaś z Liam'em z zakupów. Chłopak niósł dwie pełne torby, a ty czytałaś jakiś katalog. Weszliście do budynku, w którym mieszkacie i skierowaliście się do windy. Nacisnęłaś guzik przywołujący ją i po chwili otworzyły się drzwi. Weszliście do windy i znowu zajęłaś się gazetką. Liam wcisnął dziesiątkę, bo na to piętro się kierowaliście i winda ruszyła.
- Co tam jest ciekawego ? - spytał.
- Nic, tak przeglądam, bo kończy mi się ten perfum od ciebie i muszę kupić sobie nowy. - uśmiechnęłaś się i znów zatopiłaś wzrok w katalogu.
Nagle winda stanęła. Przewróciłabyś się, ale na szczęście był tam Liam i wpadłaś na niego.
- W porządku ? - spytał.
- Ze mną tak, ale co jest z windą? - zaczęłaś dusić każdy guzik po kolei, ale winda ani drgnęła.
- No to chyba tutaj posiedzimy. - zrezygnowany usiadł na podłodze opierając plecy o ścianę.
- Nawet o tym nie myśl. Dzwoń do kogoś. Przecież nie będziemy tutaj siedzieć.
- Nie denerwuj się tak tylko siadaj obok. - poklepał ręką miejsce obok siebie.
- Liam proszę zadzwoń do chłopców. - w tym momencie chłopak wyjął telefon i wykręcił numer któregoś z chłopców. Po chwili jednak odłożył komórkę. - Co jest ?
- Nie ma zasięgu.
- Co ?! - zaczęłaś wzdychać zdenerwowana. - No, ale jak ? Może mówili, że winda nie działa ?
- Nic nie wiem. - skrzyżowałaś ręce na piersiach, zmarszczyłaś czoło i siedziałaś wściekła. Liam się uśmiechał. - Uwielbiam kiedy się denerwujesz.
- Liam ja nie mam ochoty na żarty.
- Ja też nie mam na żarty, ale mam na coś innego.
- Na co ? - spytałaś unosząc brew.
- Na ciebie.
- Oj ja też mam na ciebie ochotę, ale nie wejdziemy tak szybko do mieszkania.
- A kto powiedział, że mamy iść do mieszkania. Jesteśmy sami, uwięzieni w windzie. Nikt nam nie przeszkodzi.
- Chyba oszalałeś.
- Nie oszalałem. - zaczął całować cię po szyi.
- Liaś. - odsunęłaś się delikatnie. Spojrzałaś na niego, a on oczywiście zrobił tą swoją minę przy której ulegałaś zawsze. Kręciłaś przecząco głową, bo nabierałaś się zawsze. Tym razem chciałaś wygrać, ale on niestety był w tym za dobry. Usiadłaś na niego okrakiem. W swoje aksamitne dłonie ujęłaś jego policzki i pocałowałaś go. Pocałunek był czuły. Wargi idealnie do siebie pasowały, a języki dopełniały się w wolnym tańcu. Czułaś jego ręce na swoich pośladkach, a później na plecach. Zaczął odpinać guziczki twojej koszuli w kratkę. Uśmiechał się. W jego oczach widać było iskierki. Dotykałaś jego twarzy jakbyś chciała odkrywać ją na nowo. Obrysowywałaś kontury wilgotnych ust. Rozpiął koszulę. Odchylił ją by móc zobaczyć twój brzuch i piersi, które schowane były pod stanikiem. Składał krótkie pocałunki w okolicach dekoltu. Masował piersi przez stanik. Uwielbiałaś kiedy je dotykał. Włożyłaś ręce pod koszulkę. Dotykałaś jego wyrzeźbionego torsu. Ramion i barków. Spoglądałaś na niego. Uśmiechał się cwaniacko. Pierwszy raz robiłaś to w takim miejscu. Na szczęście ubrałaś stanik z zapięciem z przodu więc Liam nie miał żadnych problemów z jego odpięciem. Dotykał twoich piersi. Pieścił językiem. Ssał. Przygryzał je. Twardniały. Były jak małe kamyki. Rozpiął twoje spodenki. Delikatnie się uniosłaś i pomogłaś im opaść. Następnie ty zrobiłaś to samo z jego spodniami. Liam wstał z tobą na rękach. Przyparł cię do ściany. Nogi miałaś owinięte wokół jego bioder. Całował szyję. Przygryzałaś dolną wargę, a palce zatopiłaś w jego włosach. Dotykał twojej kobiecości przez majtki. Robiłaś się wilgotna. Wzdychałaś. Pozbył się twoich majtek i nadal cię pieścił. Najpierw pobudzał dłonią wzgórek łonowy, potem palcem łechtaczkę. Pragnęłaś by już w ciebie wszedł, ale on miał ochotę się jeszcze zabawić. Złożył kolejne pocałunki na twojej szyi. Zdjął swoje bokserki i wszedł w ciebie delikatnie. Poruszał się w przód i w tył. Jęczeliście oboje. Zacisnęłaś palce na jego plecach. Poruszał się szybciej, bardziej dynamicznie. Wasze oddechy były niespokojne. Pocałował cię namiętnie. Czuł, że dochodzi więc z ciebie wyszedł. Ubraliście bieliznę i nagle winda się otworzyła. Strasznie się wystraszyłaś. Na szczęście miałaś na sobie koszulę. Szybko zapięłaś guziki i włożyłaś spodnie. Liam też się spieszył. Śmialiście się z siebie. Wzięliście zakupy i wróciliście do domu.
- Wiesz co chyba nie czuje się spełniona. Chodźmy to dokończyć. - powiedziałaś i pociągnęłaś go za koszulkę, ciągnąć do sypialni. Dokończyliście to co zaczęliście w windzie. 

3 komentarze:

  1. imaginy jak zwykle zajebiste.!!
    a ja zgłoszę się do Twojego konkursu. ; )
    moje opowiadanie. ; D -
    http://myonedirectionandmylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mam ochotę xd

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAJEBISTE ;3 LIAM... RAWR. <3

    OdpowiedzUsuń